Na pogodę, politykę, pracę, brak czasu, zdrowie, ceny w sklepach, dzieci, za duży brzuch, odstające uszy! Temat nieważny, grunt żeby „wylać” z siebie strumień złych emocji. I w sumie nic w tym nadzwyczajnego, bo narzekanie to narodowa przywara Polaków! Tymczasem, jak podkreślają lekarze Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia – narzekanie jest nie tylko uciążliwe dla ucha, ale… szkodzi zdrowiu. – Warto o tym pamiętać – komentuje Bożena Janicka, prezes PPOZ.
Naukowcy z Uniwersytetu Stanforda, którzy jako pierwsi przebadali wpływ glikokortykosteroidów wydzielanych przez korę nadnerczy podczas krótkotrwałego stresu psychicznego, doszli do wniosku, że narzekanie i słuchanie narzekania niszczy mózg i destrukcyjnie wpływa na cały organizm. Tak jak w przypadku palenia papierosów – szkodzi zarówno osobie narzekającej, jak i słuchaczom. Osoby te częściej zapadają na depresję, inne choroby psychiczne, mają problemy z zapamiętywaniem, nadciśnieniem, cukrzycą, otyłością, libido, snem. Mechanizmy obronne włączone w procesie narzekania – traktowanego jako zagrożenie – osłabiają odporność, przez co wzrasta ryzyko infekcji.
– W obecnych trudnych czasach rzeczywiście nie jest łatwo zachować optymizm i dobry nastrój. Zewsząd jesteśmy bombardowani złymi wiadomościami, a zmartwień dnia codziennego nikomu nie brakuje. Powinniśmy jednak nauczyć się patrzeć na rzeczywistość z dystansem. Nie brać wszystkiego do serca, nie traktować jako tragedii. Zastanówmy się także nad sobą. Jak często narzekamy? Na co narzekamy? Jak się wtedy czujemy? Czy swoimi „lamentami” zalewamy otoczenie? Jeśli tak, to tym bardziej powinniśmy zerwać z narzekaniem! – radzi Bożena Janicka.
Jak to zrobić?
– Przede wszystkim trzeba uświadomić sobie, że są rzeczy na które nie mamy wpływu, i nasze nerwy nic w tym nie pomogą. Szkoda zdrowia na walkę z wiatrakami. Jeśli jednak w niektórych przypadkach możemy podjąć konkretną decyzję, zróbmy to, ale bez zbędnej frustracji i założenia, że „się nie uda”. Gdy czujemy, że znów narasta w nas frustracja, zamiast wracać do narzekania usiądźmy wygodnie, weźmy głęboki oddech i pomyślmy o tym, za co jesteśmy wdzięczni losowi. Zdrowie, rodzina, przyjaciele, słońce za oknem. Jest tego wcale niemało! Zamiast bombardować się medialnymi doniesieniami o kolejnej tragedii, czy politycznej wpadce, poczytajmy dobrą książkę (niekoniecznie sensacyjną), obejrzyjmy dobry film. Przed snem zróbmy sobie gorącą kąpiel. Pomyślmy o czymś miłym. Z czasem w mózgu wytworzą się nowe ścieżki neuronowe, a pozytywne podejście do życia stanie się silniejsze niż narzekanie. Warto pamiętać, że osoby z dobrym nastawieniem do świata, siebie i innych, są zdrowsi i mają więcej życiowej energii! Ta „dobra wiadomość” powinna być inspiracją do tego, żeby przestać być marudą! – podkreślają lekarze PPOZ radząc, aby codziennie wpisywać w notesie choć jedną pozytywną myśl.