Tendencyjne, niepodparte faktami oraz liczbami i reprezentujące tylko jedną stronę! Tak lekarze Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia oceniają treści zawarte w artykule „TelePOZ się nie sprawdza” zamieszczonym w portalu TERMEDIA. 

Autorzy cytują wyłącznie wypowiedzi przedstawicieli szpitali oraz Ambulatoryjnej Opieki Specjalistycznej.  Są one niesprawiedliwe i nie mają żadnego odniesienia do rzeczywistości. Udzielamy porad tak samo jak zawsze, z zachowaniem najwyższych środków ostrożności! Bez kolejek i tłoku w poczekalniach! – komentuje Bożena Janicka, prezes PPOZ.

Z zamieszczonych w artykule wypowiedzi wynika, iż pacjenci padają ofiarami telefonicznych porad lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej. Przywoływane są anonimowe przykłady, mające być dowodem na to, iż pacjenci nie są badani, a jedynie otrzymują porady przez telefon. Co więcej – lekarzom poz zarzuca się, że nie wystawiają skierowań, a przyjmują na bezpośrednią wizytę tylko wówczas, gdy  pacjent okaże się negatywnym testem na koronawirusa.

– Te zarzuty mijają się z prawdą, są niezrozumiałe  dla nas i bardzo krzywdzące! Jeśli pacjent zwraca się do nas tylko po receptę, zlecenie na zaopatrzenie , kontrolne badania diagnostyczne lub nie ma poważniejszego problemu zdrowotnego, to wizyta kończy się na telefonie. Natomiast w przypadku gdy lekarz w czasie teleporady uzna potrzbę badania osobistego- pacjentów zapraszamy do gabinetu na konkretną godzinę, rozdzielając pacjentów infekcyjnych od nieinfekcyjnych. Badamy, wykonujemy EKG, USG, osłuchujemy, sprawdzamy bolesność brzucha,kierujemy na dodtkowe badania.. itd. Co ważne, w przypadku bezpośredniego badania, dzielimy pacjentów na infekcyjnych i nieinfekcyjnych, żeby zapobiec zakażeniu. Jest to szczególnie ważne w przypadku osób z wielochorobowością- cierpiących na choroby serca, płuc,układu kostnego, trawiennego, których nie wolno narażać na ryzyko, jakie niesie z sobą COVID-19 i nie tylko. W razie konieczności wystawiamy także skierowania. Nic w tej kwestii się nie zmieniło, z wyjątkiem jednego! Staramy się w największym stopniu uchronić naszych pacjentów przed zagrożeniem, które nie minęło! Natomiast karygodnym kłamstwem jest to, że wymagamy od pacjentów testów na COVID-19! komentuje Bożena Janicka. 

Lekarze PPOZ podkreślają, że w kontrowersyjnym artykule zabrakło opinii lekarzy i personelu pracującego w podstawowej opiece medycznej. Nie wspomniano także, że jak zawsze realizowane są wizyty domowe i wykonywane szczepienia ochronne , a przy dramatycznym braku dostępu do poradni specjalistycznych , czy przesuwaniu terminów wizyt i przyjęć do szpitala jesteśmy jedyną deską ratunku dla tych pacjentów, co również realizujemy.

Czy przywrócenie kolejek w przychodniach, dziesiątek różnych  pacjentów siedzących w poczekalniach, którzy w ten sposób są największym skupiskiem zarazków i w konsekwencji generowania kolejnych ognisk zakażeń koronawirusem i innymi patogenami – byłoby lepszym i bezpieczniejszym rozwiązaniem? Dla kogo? Dla schorowanych,  starszych, znajdujących się w grupie ryzyka? A może sianie niepokoju i negatywnych opinii o  poz leży w czyimś interesie? Przecież my nikomu nie odmawiamy przyjęcia. Każdy może liczyć zarówno na naszą poradę, jak i ustalenie ścieżki dalszego leczenia. Zdecydowana większość naszych pacjentów jest zadowolona ze świadczeń lekarzy rodzinnych, co potwierdzają kolejne sondaże. Dlatego przesłanie artykułu uważamy za skandaliczne, nie mające odzwierciedlenia w naszych praktykach podkreśla Bożena Janicka.

Pin It on Pinterest

Share This