Epidemia koronawirusa ciągle jest z nami. Nikt jej nie odwołał i nie odwoła! Pełza podstępnie, bezobjawowo i cicho atakuje. Żadne odmrożenia nie dają nam pozwolenia, żeby postępować lekkomyślnie, nieodpowiedzialnie i wracać do starych nawyków! Musimy wypracować nową normalność. Nośmy maseczki jeśli uznamy, że chronią nas i innych! Myjmy ręce tak często, jak tylko się da, zachowujmy dystans! Rozprężenie może doprowadzić do tego, że jesienią, czy zimą znów zaczniemy liczyć straty. Pamiętajmy, ludzie ciągle chorują i umierają z powodu COVID-19 – mówi Bożena Janicka, prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia.

30 maja został zniesiony obowiązek zasłaniania ust i nosa w przestrzeni publicznej. Teraz maseczki zakładamy w obiektach zamkniętych: sklepach, środkach komunikacji, kinach, kościołach i wszędzie tam, gdzie nie da się zachować dystansu (pamiętajmy, ten warunek nadal obowiązuje!). Czy to najlepsza pora na wprowadzenie kolejnej fazy luzowania obostrzeń związanych z epidemią koronawirusa? Czy jesteśmy na nią przygotowani epidemiologicznie?

– Kolejne kroki znoszenia nakazów i zakazów tłumaczone są względami ekonomicznymi i gospodarczymi, ale prawdopodobnie w grę wchodzą także decyzje polityczne. Stan epidemiczny kraju przeczy tak radykalnemu luzowaniu obostrzeń. Wprawdzie pandemia w Polsce przebiega inaczej niż w pozostałych częściach Europy, to jednak nadal mamy rosnącą liczbę zakażeń i wysoką rozpoznawalność wyników dodatnich. Ciągle brakuje tzw. badań populacyjnych na konkretnych terenach, a dostępność do testów jest niewystarczająca. Nie jesteśmy w stanie śledzić na bieżąco transmisji poziomej, bo większość osób przechodzi zakażenie skąpo- lub bezobjawowo. Co nie oznacza, że nie zagraża innym. Wprost przeciwnie! mówi Bożena Janicka.

Po wielu tygodniach stosowania się do zaleceń pod groźbą kar, ogłoszenie kolejnej fazy luzowania obostrzeń epidemiologicznych zdecydowana większość społeczeństwa przyjęła z ulgą.

– Decyzje decyzjami, ale trzeba się zastanowić, czy rzeczywiście koronawirus przestał już być naszym śmiertelnie groźnym przeciwnikiem? Absolutnie nie! On nadal jest, atakuje i mutuje się! Szczególnie narażone są osoby z obniżoną odpornością, starsze, z „wielochorobowością” (schorzeniami układu krążenia i oddechowego), w procesie leczenia, np.onkologicznego (chemioterapia). I to one, mimo cofnięcia nakazów powinny być szczególnie ostrożne i realnie patrzeć na organizm. Warto dziesięć razy się zastanowić, czy nie lepiej wychodząc z domu założyć maseczkę. Żelazną zasadą w ich przypadku jest także unikanie skupisk ludzkich i zachowywanie odległości 2, 4 metrów od innychradzi Bożena Janicka.

Słoneczna pogoda zachęcająca do wychodzenia z domów, perspektywa zbliżających się wakacji… Z jednej strony dobrodziejstwo, z drugiej pułapka, z której nie będziemy mogli się wydostać. Porozumienie Pracodawców Ochrony Zdrowia apeluje do świadomości i mądrości wszystkich Polaków.

– Można odnieść wrażenie, że luzowanie obostrzeń przez rząd jest przerzuceniem odpowiedzialności za zachorowalność na obywateli. Kilka najbliższych miesięcy pokaże nam, czy to był dobry krok, czy zdaliśmy test i czy nauczyliśmy się żyć z koronawirusem, który zostanie z nami na zawsze. Normalność sprzed epidemii już nigdy nie wróci. Musimy wypracować nową, bezpieczną dla nas i innych. Zakładajmy maseczki w przestrzeniach zamkniętych oraz wszędzie tam, gdzie nie jesteśmy w stanie zachować odpowiedniej odległości od innych. Unikajmy skupisk ludzkich. Zachowujmy higienę, myjmy ręce, nie dotykajmy nimi oczu, ust i nosa. Nie bądźmy lekkomyślni, nie wracajmy do starych nawyków. Eksperci spodziewają się drugiej tury zakażeń we wrześniu, październiku i listopadzie. Apelujemy o rozwagę i ostrożność. Nie pozwólmy, żeby koronawirus dziesiątkował nasze społeczeństwo. Nadal jesteśmy w stanie epidemii, tylko od nas zależy nasze bezpieczeństwoprzypomina Bożena Janicka.

Pin It on Pinterest

Share This