Wyniki badania, opublikowanego w Journal of the Academy of Nutrition and Dietetics w lutym tego roku, wydobyły na światło dzienne problem nieprawidłowego odżywiania się osób po pozytywnie zakończonej terapii onkologicznej. – W ostatnich latach wiele sił zainwestowano w edukację o roli żywienia w profilaktyce oraz w procesie leczenia. Ten drugi temat wciąż wymaga pogłębiania i dotarcia z nim do nowych osób, jednak coraz bardziej widoczna jest także potrzeba włączenia trzeciego ogniwa, jakim jest prawidłowe żywienie po terapii, czyli integralnego elementu tzw. profilaktyki wtórnej – mówi dr n. med. Paweł Kabata, chirurg onkolog, lekarz żywienia klinicznego, ekspert kampanii „Żywienie medyczne – Twoje posiłki w walce z chorobą”.

Podstawa do zachowania sił w trakcie leczenia

 Choroba nowotworowa jest jedną z tych, które szczególnie zwiększają ryzyko niedożywienia. W jej trakcie zapotrzebowanie organizmu na energię i niektóre składniki odżywcze wzrasta, a w przypadku białka nierzadko nawet dwukrotnie, w stosunku do potrzeb sprzed diagnozy. Jest to efekt nasilonego katabolizmu, czyli zwiększenia tempa przemiany materii i wzmożonego zużycia białka w związku z mobilizacją układu odpornościowego i koniecznością regeneracji zdrowych tkanek, a także gojenia tych, które uległy uszkodzeniu podczas procesu leczenia. Często, w przypadku niemożliwości pokrycia tego zapotrzebowania za pomocą zwykłej diety doustnej, niezbędnym wsparciem organizmu w procesie terapii jest wdrożenie żywienia medycznego. Kluczowe jest bowiem dostarczenie pacjentowi odpowiednio dużej dawki energii i składników odżywczych, aby przeciwdziałać rozwojowi kacheksji nowotworowej (wyniszczenia). Do tego momentu mamy dosyć jasne zasady postępowania, natomiast po zakończeniu leczenia kontakt pacjenta z personelem medycznym jest coraz rzadszy, zalecenia postępowania przestają być już tak bardzo restrykcyjne, a o żywieniu praktycznie się zapomina i pacjenci często wracają do starych, niekoniecznie zdrowych nawyków żywieniowych. Dlatego tak ważne jest, by mówić także o tzw. profilaktyce wtórnej – mówi dr n. med. Paweł Kabata.

Profilaktyka wtórna – czas, aby o niej edukować

Ekspertów zaalarmowały wyniki badań, opublikowanych w The Journal of the Academy of Nutrition and Dietetic, przeprowadzonych wśród amerykańskich pacjentów. Wykazały one, że osoby dorosłe, które zakończyły pomyślnie leczenie przeciwnowotworowe powszechnie stosują nieodpowiednią dietę, co szczególnie widoczne jest w przypadku osób z nadwagą i niskim poziomem wykształcenia. Jedno z badań wykazało, że spożywają one niedostateczną ilość produktów zbożowych pełnoziarnistych, warzyw i fasoli oraz nadmierną – sodu i tłuszczów nasyconych.

Chociaż duża grupa kobiet po przejściu raka piersi deklaruje, że ​​dokonała pozytywnych zmian w swojej diecie i stylu życia po diagnozie i terapii, to jednak odsetek osób spożywających zalecaną ilość produktów o wysokiej wartości odżywczej i aktywnych fizycznie pozostaje niski.

Profilaktyka wtórna to rzadko poruszany temat, a w przypadku żywienia – wręcz pomijany. Nie bez przyczyny mówi się o tym, że po leczeniu następuje okres rekonwalescencji. Oznacza to, że organizm wciąż jest jeszcze wyczerpany, potrzebuje się zregenerować. Podwyższony metabolizm może utrzymywać się jeszcze długo po chorobie, a zdarza się też, że pacjenci nigdy nie wracają do wyjściowej masy ciała. Nasze mięśnie nie odbudowują się z dnia na dzień – wystarczy przytoczyć przykład prostego skręcenia kostki. Nawet po wyleczeniu, gdy przestaje boleć, konieczne są odpowiednie ćwiczenia, by przywrócić ścięgnom i mięśniom ich prawidłową funkcję. Choroba nowotworowa to walka całego organizmu, dlatego w sposób szczególny powinniśmy o niego zadbać także po zakończeniu leczenia – zaznacza dr Kabata.

Amerykańscy badacze, pochylający się nad tematem, wyrażają nadzieję, że ich wyniki badań pomogą w opracowaniu konkretnych strategii interwencji żywieniowych u osób z grupy wysokiego ryzyka ponownego rozwoju choroby, do jakiej należą byli pacjenci onkologiczni. Jak bowiem pokazują statystyki, pacjenci, którzy pokonali chorobę, jeszcze  przez 5 do 10 lat pozostają w grupie podwyższonego ryzyka, a w przypadku niektórych nowotworów złośliwych nawet przez całe życie. – Z doświadczenia wiem, jak w tak wrażliwych grupach trzeba być uważnym na każdy sygnał organizmu, w tym związany z odżywianiem. W każdym przypadku wystąpienia objawów zwiększających ryzyko niedożywienia, takich jak obniżenie apetytu czy trudności w połykaniu, działania trzeba podjąć natychmiast. Zwłaszcza, gdy do czynienia mamy z tak szczególną grupą, jaką są byli pacjenci onkologiczni. Dieta tradycyjna może być wystarczająca, jeśli jest odpowiednio urozmaicona i właściwie zbilansowana, ale jeśli nie, to warto skonsultować z lekarzem włączenie żywienia medycznego, czy to kompletnego (zawierającego wszystkie potrzebne składniki odżywcze), czy uzupełniającego (np. z dużą zawartością białka) – wyjaśnia ekspert.

Pacjent powinien mieć ciągłe wsparcie

Jednocześnie większość ankietowanych w amerykańskich badaniach osób po chorobie nowotworowej deklarowała, że porad żywieniowych poszukiwała w internecie, a tylko niecała połowa zgłosiła, że ​​szukała ich u pracowników służby zdrowia. Dr n. med. Paweł Kabata podkreśla, że chory nie może zostać sam. – To zadanie lekarzy i systemu opieki zdrowotnej, aby pacjent miał ciągłe wsparcie, odpowiednie zalecenia i jasny plan rekonwalescencji, uwzględniający plan żywieniowy. Zwłaszcza pacjent onkologiczny, który może wymagać skierowania do dietetyka, poradni żywieniowej lub potrzebować stosowania preparatów doustnych, a później zdrowej, prawidłowo zbilansowanej diety. Chociaż w wielu przypadkach masa ciała wzrasta po zakończonym leczeniu, to często jest to przyrost nieprawidłowy, a czasem wręcz niepożądany. Dlatego nie możemy dać się zwieść – jeżeli pacjent nie odżywia się odpowiednio, to zamiast przyrostu masy mięśniowej, obserwujemy głównie większą ilość tkanki tłuszczowej, co nie niweluje ryzyka niedożywienia i nie „uzbraja” organizmu w potrzebne mu siły w okresie rekonwalescencji, a może prowadzić do nasilania reakcji zapalnych. Co więcej, w niektórych grupach nowotworów np. hormonozależnym raku piersi może przyczyniać się do zwiększenia ryzyka nawrotu choroby


Pin It on Pinterest

Share This