Skuteczne leczenie jest ściśle powiązane ze wsparciem żywieniowym, które ma na celu poprawę lub utrzymanie stanu odżywienia, poprawę rokowania czy nawet skrócenie czasu hospitalizacji. Zdaniem ekspertów na kondycję wielu polskich pacjentów pozytywny wpływ mógłby mieć lepszy dostęp do takiego wsparcia świadczonego w warunkach domowych. Obecnie na rozpoczęcie żywienia dojelitowego w domu w wybranych województwach trzeba czekać nawet kilka miesięcy.
Organizm zmagający się z chorobą wykazuje zwiększone zapotrzebowanie na składniki odżywcze. Nie tylko ich ilość ulega zmianie, ale także proporcje poszczególnych mikroskładników, jakie należy dostarczyć organizmowi. Zapewnienie optymalnej diety jest z jednej strony bardzo wymagające, a z drugiej kluczowe w procesie terapii i rekonwalescencji, dlatego w wielu przypadkach rekomendowane jest zastosowanie żywienia medycznego, które może przyczyniać się do poprawy ogólnego samopoczucia pacjenta, zwiększenia jego masy ciała, lepszej reakcji na leczenie, przyspieszenie procesów gojenia ran i zwiększenie efektywności rehabilitacji.
Jednocześnie badania dowodzą, że proces rekonwalescencji pacjenta nigdzie nie przebiega tak korzystnie i szybko, jak w domu. W Polsce dostępne jest rozwiązanie, które łączy obie te kwestie – pozwala na wdrożenie dostosowanego do potrzeb pacjenta leczenia żywieniowego i po wyjściu ze szpitala kontynuowanie go w warunkach domowych.
Pełnowartościowe żywienie we własnym domu
Naturalną drogą podawania posiłków jest droga doustna, jednak w sytuacji, w której ten sposób jest niemożliwy lub niewystarczający, powinno zostać wdrożone żywienie dojelitowe bezpośrednio do żołądka lub jelita. Polega ono na dostarczaniu specjalistycznych preparatów odżywczych przez założony do przewodu pokarmowego sztuczny dostęp. Jest to metoda stosowana zarówno w przypadku dzieci, osób dorosłych i starszych, w wielu jednostkach chorobowych, które wymagają wsparcia żywieniowego (np. nowotwory, udar mózgu, choroba Parkinsona i Alzheimera, nieswoiste zapalenie jelit).
Jeżeli pacjent nie wymaga hospitalizacji, żywienie dojelitowe może być bez przeszkód prowadzone w domu. Dla pacjentów zakwalifikowanych do świadczenia jest ono w pełni refundowane przez NFZ – od gotowych, zbilansowanych diet poprzez wizyty lekarskie i pielęgniarskie ze szkoleniem z zasad żywienia i ustawienie programu żywienia przez wyspecjalizowany personel, aż po cały potrzebny sprzęt.
Jak wygląda dostęp do świadczenia w Polsce?
Obecnie w Polsce z żywienia dojelitowego w warunkach domowych korzysta ok. 6 000 pacjentów, jednak eksperci szacują, że liczba osób wymagających tego typu żywienia dynamicznie rośnie.
Dostęp do świadczenia żywienia dojelitowego w warunkach domowych różni się w zależności od województwa. Według danych zawartych na stronie Narodowego Funduszu Zdrowia w najtrudniejszej sytuacji znajdują się obecnie pacjenci z województw: dolnośląskiego, pomorskiego, lubuskiego i świętokrzyskiego, gdzie na objęcie tego typu opieką czeka się kilka miesięcy. Najwcześniejsze terminy dostępne są we wrześniu lub październiku, a w niektórych przypadkach jest to nawet kwiecień 2020 roku. Deklarowany średni czas oczekiwania na przyjęcie w dolnośląskim w placówkach, które udostępniają takie dane, wynosi od 20 do aż ponad 200 dni.
Stosunkowo dobrze sytuacja wygląda zaś w województwie wielkopolskim, gdzie na jedenaście placówek aż dziewięć pierwsze terminy wizyt oferowało już w lipcu (stan na początek lipca). W województwie śląskim na pięć placówek, zajmujących się poradnictwem żywieniowym, we wszystkich na wizytę można było umówić się jeszcze tego samego miesiąca. Jest to także przykład województwa, które inwestuje w procedury obniżające koszty hospitalizacji, takie właśnie jak żywienie dojelitowe w warunkach domowych. Od 2013 roku nakład na tę procedurę na Śląsku wzrósł o 312%.
Korzyści dla gospodarki, pacjenta i jego rodziny
– Zapewnienie żywienia dojelitowego w domu przyczynia się do skrócenia czasu leczenia szpitalnego i zmniejszenia kosztów całościowych przeznaczonych na hospitalizację. W szerszej perspektywie to rozwiązanie pozwoliłoby przeznaczać większe, zaoszczędzone na kosztach opieki szpitalnej, kwoty na inne, pilne obszary terapeutyczne, na przykład dofinansowanie terapii onkologicznej – mówi lek. Marta Ślefarska-Wasilewska z Poradni Żywieniowej Nutrimed. Według wyliczeń żywienie dojelitowe w domu jest tańsze nawet o 70-80 proc. względem opieki w szpitalu.
Jest to także najkorzystniejsze rozwiązanie nie tylko dla systemu opieki zdrowotnej, ale przede wszystkim dla samego chorego. Badania potwierdzają, że dzięki żywieniu dojelitowemu prowadzonemu w domu u pacjentów odnotowano znaczny wzrost masy ciała (o ok. 12% u dorosłych oraz o ok. 40% u dzieci) i tym samym zmniejszenie współczynnika niedożywienia. Ma to bezpośredni wpływ na o wiele niższy odsetek powikłań infekcyjnych (spadek o ok. 22,5% w porównaniu do czasu przed wdrożeniem domowego żywienia dojelitowego).
Rozwiązanie doceniają również opiekunowie osób chorych.
– Dzięki żywieniu dojelitowemu nie muszę się martwić o zapewnienie odpowiednio zbilansowanych posiłków, czy obawiać się groźnych powikłań związanych z samym sposobem żywienia, np. zachłyśnięć. Dodatkowo dzięki możliwości żywienia w domu z mnóstwa obowiązków odchodzi codzienne przygotowywanie odpowiednio skonfigurowanych posiłków czy wizyty w specjalistycznych placówkach, które umożliwiają podaż jedzenia w określony sposób. To ogromne odciążenie, które zapewnia mi więcej czasu na inne obowiązki, a tacie gwarantuje większy komfort. Nieocenione jest tutaj stałe wsparcie poradni żywieniowej. W razie sytuacji awaryjnej czy choćby wątpliwości, w każdej chwili mogę się skontaktować z lekarzem lub pielęgniarką, która mi pomoże – mówi Katarzyna Krzymuska, która od ponad 4 lat opiekuje się swoim Tatą żywionym dojelitowo w domu.
W celu zwrócenia uwagi na problemy i potrzeby opiekunów pacjentów, w tym stosujących żywienie medyczne, postał specjalny program „Bohaterowie codzienności” składający się z nagrań trzech poruszających rozmów. Odcinki dostępne są na kanale YT kampanii edukacyjnej „Żywienie medyczne – Twoje posiłki w walce z chorobą”.