Choć według najnowszych badań problem inkontynencji, czyli nietrzymania moczu (NTM) lub kału (NTK) dotyka co piątej dorosłej osoby na świecie, wiele z nich nadal nie szuka pomocy ani nie zgłasza się do profesjonalistów, uznając to schorzenie za temat wstydliwy.
Jak co roku we wrześniu Europejskie Towarzystwo Urologiczne (ang. European Association of Urology – EAU) organizuje Tydzień Urologii, wydarzenie mające na celu edukację społeczeństwa w zakresie schorzeń urologicznych i możliwości ich leczenia. Tegoroczne obchody (20-24 września 2021) koncentrują się na problemie inkontynencji, której doświadcza 20 procent dorosłej populacji. Mają na celu nie tylko podniesienie świadomości na temat inkontynencji, ale również przełamanie istniejącego ciągle tabu. Główne przesłanie bieżącej edycji brzmi: „Inkontynencję można leczyć. Nie cierp w milczeniu. Popraw jakość swojego życia z pomocą urologa”.
– Nietrzymanie moczu nie zabija, ale potrafi zrujnować życie bardziej niż cukrzyca czy nadciśnienie – mówi Anna Sarbak, prezes Zarządu Głównego Stowarzyszenia Osób z NTM „UroConti”. – Od lat prowadzimy działania edukacyjne w tej kwestii, ale to ciągle za mało. Dlatego bardzo nas cieszy, że tegoroczny Europejski Tydzień Urologii poświęcony jest tematowi inkontynencji.
Środki chłonne – znaczący postęp w dostępie do wyrobów medycznych
Dla polskich pacjentów z inkontynencją Europejski Tydzień Urologii jest okazją do świętowania. Po 22 latach zwiększyły się wreszcie limity cenowe w refundacji środków absorpcyjnych, o co Stowarzyszenie „UroConti” zabiegało od początku swojego istnienia. Zmiana objęła pieluchomajtki, pieluchy anatomiczne, majtki chłonne, podkłady i wkłady anatomiczne (urologiczne). Poprawiła się również refundacja dla jednorazowych cewników urologicznych. Trzy lata wcześniej nastąpiło co prawda zwiększenie miesięcznego limitu ilościowego z 60 do 90 sztuk produktów chłonnych, ale w ślad za tym nie został zwiększony limit finansowy. Teraz wreszcie się to zmieniło.
– Doceniamy ten gest ze strony Ministerstwa Zdrowia, bo zdajemy sobie sprawę, że podjęte decyzje mają miejsce w trudnych czasach – mówi Bogusław Olawski, przewodniczący Sekcji Prostaty Stowarzyszenia „UroConti”, której to członkowie z uwagi na efekty uboczne operacji uroonkologicznych często borykają się z problemem inkontynencji. – To dla nas bardzo ważna zmiana, bo dotychczasowa refundacja na podstawowe w urologii produkty była bardzo skromna, co skutkowało wśród wielu pacjentów ograniczeniem lub wręcz rezygnacją z życia zawodowego i społecznego. – i dodaje – Nowotwór prostaty, szybko zdiagnozowany i prawidłowo leczony jest uznawany przez ekspertów za chorobę przewlekłą a to oznacza, że coraz więcej uwagi będziemy poświęcać jakości życia, gdzie cewniki, a następnie środki chłonne stanowią absolutna podstawę utrzymania higieny i aktywności społecznej.
Urologia czynnościowa – pacjenci z OAB nadal z ograniczonym dostępem do leczenia
Niestety optymizm przewodniczącego Olawskiego nie dotyczy wszystkich pacjentów. Nadal dużym wyzwaniem zarówno dla pacjentów jak i ich lekarzy specjalistów jest leczenie zespołu pęcherza nadreaktywnego – OAB (ang. overactive bladder). Od 2011 roku w refundacji I linii leczenia farmakologicznego dostępne są tylko dwie substancje należące do grupy leków antymuskarynowych: solifenacyna i tolterodyna, podczas gdy na świecie lekarze i ich pacjenci mają do wyboru w refundacji zazwyczaj 5-6 różnych substancji leczniczych. Jeszcze gorzej jest w II linii leczenia, gdzie mirabegron, będący jedyną opcją terapeutyczną dla pacjentów, u których nie zadziałało wcześniejsze leczenie lekami antymuskarynowymi, czeka na refundację już siódmy rok!
– Jesteśmy jedynym krajem w Unii Europejskiej, który nie refunduje II linii leczenia farmakologicznego OAB – mówi Anna Goch, przewodnicząca Sekcji Pęcherza Stowarzyszenia „UroConti”. – I to mimo, że lek już dwukrotnie uzyskał pozytywną rekomendację prezesa AOTMiT i wg zebranych przez nas informacji spełnia wszystkie kryteria potrzebne do refundacji, łącznie z ceną, którą producent zaoferował Polsce na najlepszych warunkach w całej Unii Europejskiej.
Lepiej wygląda sytuacja pacjentów u których leczenie zachowawcze OAB, w tym farmakologiczne nie przyniosło pożądanych efektów i konieczny jest zabieg. Od 2019 roku istnieje możliwość skorzystania z refundowanej terapii neuromodulacji nerwów krzyżowych lub ostrzykiwania ścianek pęcherza toksyną botulinową. Obydwie terapie charakteryzują się wysoka skutecznością, przy czym u tej drugiej wymagana jest powtarzalność zabiegu co 6-9 miesięcy.
Rehabilitacja urologiczna – obszar zupełnie pomijany
Rehabilitacja urologiczna powinna być podstawą dalszego leczenia po zabiegach chirurgicznych i stanowić standard opieki nad pacjentem urologicznym. W Polsce – większość pacjentów uroonkologicznych zostaje sama ze skutkami ubocznymi agresywnego leczenia. Wdrożona odpowiednio szybko może znacząco wzmocnić mięśnie dna miednicy i tym samym ograniczyć skutki uboczne zabiegów, choćby takie, jak właśnie inkontynencja czy zaburzenia erekcji u panów.
– Rehabilitacja urologiczna jest szczególnie pomocna u mężczyzn z przerostem czy nowotworem prostaty po operacjach chirurgicznych a także po radio- i chemioterapii – mówi Bogusław Olawski z Sekcji Prostaty. – Każdy pacjent w Polsce powinien o tym wiedzieć. Niestety zazwyczaj zostają pozostawieni ze swoim problemem sami. A przecież nie jest tajemnicą, że największy możliwy do uzyskania postęp, jeśli chodzi o trzymanie moczu po radykalnych operacjach stercza, osiąga się w pierwszym roku po zabiegu.