Od 22 lat pacjenci zmagający się na co dzień z chorobami układu moczowo-płciowego postulowali zmiany w limitach cenowych środków absorpcyjnych. W opublikowanym projekcie rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie wykazu wyrobów medycznych wydawanych na zlecenie wreszcie doczekali się realizacji swoich postulatów.
Poprzednia istotna zmiana w zakresie limitów środków chłonnych miała miejsce w 2018 roku, ale dotyczyła wyłącznie limitów ilościowych. Wtedy Minister Zdrowia zwiększył limit miesięczny z 60 do 90 sztuk. Paradoksalnie pogorszyła ona jeszcze bardziej sytuację chorych, bo w ślad za tym nie został proporcjonalnie zwiększony limit finansowy, a oddziały NFZ zaczęły dzielić należną refundację na 90 sztuk.
– Jesteśmy świadomi, że opublikowane propozycje mają miejsce w bardzo trudnych czasach, wywołanych pandemią koronawirusa, więc tym bardziej je doceniamy – komentuje projekt nowelizacji Anna Sarbak, prezes Stowarzyszenia. – Dla osób zmagających się z chorobami układu moczowo-płciowego, środki absorpcyjne były i zawsze będą artykułami pierwszej potrzeby. Ograniczony dostęp do nich powoduje bowiem, że wielu z nas rezygnuje z życia zawodowego i społecznego, zamyka się w domach i cierpi w samotności.
Wśród zmian zaproponowanych w nowelizacji rozporządzenia w zakresie środków absorpcyjnych pacjenci chwalą także zmianę sposobu naliczania limitu finansowego refundacji z kwoty miesięcznej na kwotę liczoną od jednej sztuki danego produktu chłonnego. – Gdyby ten zapis obowiązywał już w 2018 roku, zmiana limitu ilościowego odbyłaby się bez szkody dla pacjentów – zauważa Anna Sarbak. Również wprowadzenie jednolitej stawki 30 procent współpłacenia pacjenta od ceny limitu (bez podziału na pacjentów onkologicznych i wszystkich innych) jest przyjmowane pozytywnie, gdyż eliminuje fikcję, jaką była rzekoma 100% refundacja dla pacjentów onkologicznych, przy jednocześnie niższym limicie cenowym.
Z kolei propozycja wprowadzenia limitu finansowego w wysokości 1,7 zł za sztukę dla pieluchomajtek, majtek chłonnych i pieluch anatomicznych będzie znaczącym wsparciem dla wielu osób i rodzin.
Nawet wprowadzenie minimalnego poziomu chłonności dla wkładów anatomicznych i podkładów na poziomie
250 ml jest odbierane neutralnie, gdyż powinno ograniczyć ewentualne nadużycia, takie jak np. zgłaszanie
do refundacji np. zwykłych wkładek menstruacyjnych.
Składając uwagi do projektu rozporządzenia członkowie Stowarzyszenia „UroConti” zgłosili także zastrzeżenia. Dotyczą one przede wszystkim propozycji wprowadzenia limitu finansowego w wysokości 0,85 zł dla wkładów anatomicznych i podkładów z 30-procentową dopłatą pacjenta w obydwu grupach limitowych. Wg nich będzie to obniżenie rzeczywistej refundacji odpowiednio z aktualnej kwoty 0,85 zł/szt. do 0,59 zł/szt. (pacjenci onkologiczni) oraz z aktualnej kwoty 0,7 zł/szt. do 0,59 zł/szt. (pacjenci nieonkologiczni).
– Ta propozycja zmiany oznacza dla nas większe wydatki, gdyż w tak niskich cenach nie zdołamy nabyć dobrej jakości wkładów anatomicznych czy podkładów – ocenia Anna Sarbak i dodaje – rozumiejąc ograniczenia budżetowe, wnosimy o rozważenie wprowadzenia rozwiązania jakim byłaby dla tych dwóch produktów zmiana limitu do poziomu 1,00 zł/szt. z jednoczesnym zachowaniem 30 procent dopłaty pacjenta.
Pacjenci przypominają jednocześnie, że zgodnie z obowiązującym rozporządzeniem, dostęp do środków chłonnych mają wyłącznie osoby cierpiące na choroby nowotworowe (pozycja 100) oraz neurogenne i nieneurogenne nietrzymania moczu lub stolca (pozycja 101), które muszą spełniać dodatkowe kryteria chorobowe określone w rozporządzeniu. Z refundacji nadal pozostają wykluczeni m.in. pacjenci z wysiłkowym nietrzymaniem moczu.
Proces konsultacji społecznych nad projektem zakończył się w dniu 28 kwietnia. Teraz pacjenci czekają
na ostateczne decyzje Ministra Zdrowia.